piątek, 10 lipca 2015

Rower w lutym, zawał nie problem

Policjantka: Otrzymałam telefon z domu.
Policjant (jej szef): Co się stało?
Policjantka: Mój tata miał zawał.
Policjant (jej szef): O!
Policjantka: Muszę do niego jechać!
Policjant (jej szef): Coś poważnego?

To fragment dialogu z serialu „Ojciec Mateusz” (odcinek nosi tytuł „Pluskwa”), który wczoraj wieczorem obejrzałem w ramach wakacyjnego nicnierobienia. Dodam, że w początkowych scenach dziewczynka mieszkająca na plebanii dokonuje zakupu, jak powiada, „superroweru”. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że akcja toczy się w środku mroźnej zimy i w tej sytuacji bardziej potrzebne byłyby sanki. Przy okazji dodam, że z jakiegoś powodu (cudu?) zalegająca aż po horyzont gruba warstwa śnieżnej powłoki omija posesję Mateusza i jego bliskich. W ogrodzie nie ma nawet jednego płatka. Pod koniec historii dwaj przestępcy w środku dnia chodzą po głównych ulicach Sandomierza z wytrychami i próbują ukraść samochód! Kto nie wierzy, niechaj sprawdzi. Ja z kolejnych odcinków rezygnuję. Lato latem, lecz aż takiej ulgi w myśleniu nie przewiduję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz