niedziela, 8 lutego 2015

Sukces, szczęście i przypadek

Czytam fragmenty książki „Berlin. Miasto z wyobraźni” autorstwa Rory’ego MacLeana. Mniej więcej w połowie natrafiłem na taką oto myśl, zamieszczoną w liście z roku 1928. „Sukces jest chyba kwestią szczęścia lub mody i każdy artysta musi się z tym pogodzić, bo inaczej oszaleje. Dzięki przypadkowi może zrobić karierę i przypadek może mu karierę złamać. To on decyduje, czy człowiek utalentowany znajdzie się w światłach rampy, czy pozostanie zapomniany w cieniu”. List przedstawia kulisy przygotowań do wystawienia pewnej sztuki. Kończy się słowami: „(…) przeczytałem pierwsze recenzje. W „Berliner Tageblatt” Alfred Kerr uznał sztukę za beznadziejną. „Kreuzzeitung” nazwał ją „literacką nekrofilią”. Wydaje się pewne, że (…) zejdzie z afisza przed następnym weekendem”. Zdradzę na koniec, że autorem bez talentu był Bertolt Brecht, a sztuka nosiła tytuł „Opera za trzy grosze”. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz