środa, 9 kwietnia 2014

Świat oszalał

On to wie! :)
Piszę te słowa, nie mając wcale na myśli przedwojennego thrillera amerykańskiej produkcji o takim właśnie tytule z główną rolą męską Carrola Naisha, który za inną rolę, bo niejakiego Giuseppe, otrzymał Oscara w „Saharze”. Świat oszalał, powtarzam poruszony informacją, którą usłyszałem z ust komentatora sportowego relacjonującego mecz Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem Monachium a Manchesterem United. Oto zawodnik tej drugiej drużyny Wayne Rooney każdego tygodnia otrzymuje na swoje konto ni mniej, ni więcej tylko trzysta tysięcy funtów. Licząc skromnie pięć złotych za funta daje to półtora miliona złotych. Owszem, szaleństwo przepłacania kopaczy trwa od dawna, pozwoliłem sobie nawet kilka lat temu zabawić się w tropienie ekstrawagancji piłkarzy, którzy, nie wiedząc, co robić z workami pieniędzy, kupowali nawet łodzie podwodne. Kto nie wierzy, niechaj przeczyta „Mistrzostwo Świata”. Wracam jednak do zarobków piłkarza Rooney’a i jego tygodniówki. Przy swojej kalkulacji przyjąłem pięciodniowy tydzień pracy. Wiadomo, że piłkarz w soboty i niedziele zwykle pracuje, czyli biega po trawie za okrągłym kawałkiem materii wypełnionej powietrzem. Te dwa wolne dla śmiertelników dni wymieniłem na poniedziałek i dajmy na to czwartek. Półtora miliona dzielone na pięć daje trzysta tysięcy złotych polskich. Tyle wynosi jego dniówka. Tu przechodzę do literatury i najcenniejszej z przyznawanych w tym fachu nagród. Otóż piłkarz Rooney zarabia równowartość Nagrody Nobla, czyli 3,6 mln złotych, bo tyle ostatnio płacą, w dwanaście dni. Kończąc tę krótką refleksję, myślę sobie, że miał rację pół wieku temu Borys Pasternak, odmawiając przyjęcia Nobla. Napisanie „Doktora Żywago” zajęło mu dużo więcej czasu niż niecałe dwa tygodnie. Prawdopodobnie już wtedy wiedział, że pisanie się nie opłaca. Kiedyś mówiono do nieudaczników: „Było się uczyć za młodu”. Obecnie będzie to wyglądało inaczej: „Było kopać za młodu!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz